Archiwum luty 2004


lut 19 2004 Ja facetem?;P
Komentarze: 0

Eh, nie wiem co mi jest. Ostatnio zastanawiam sie nad glupimi rzeczami:) Np. w tej chwili zastanawiam sie co by bylo, gdybym... byla facetem:DDD Nie, nie jestem transwestyta:> Tak po prostu sie zastanawiam:) Ciekawe, czy bylby ze mnie fajny chlopak:P Nazywalabym sie Bartek albo Wojtek (wyciagnelam kiedys od Mamy;PPP). Boshe, nastepny Bartek. To jest bardzo poularne meskie imie, tak przynajmniej wynika z moich obserwacji;] Cos jak Agnieszka wsrod kobiet;) Hyhy, Da. powiedzial mi niedawno, ze gdybym byla Bartkiem, a On bylby jakas tam dziewczyna, to bylby cholernie zazdrosny o moja Sympatie;P A gdyby On tez byl chlopakiem? to bylby zonk:P Eh, chociaz gdybym byla taka jak teraz to... Kurde, taka ciota by ze mnie byla troche:P Chociaz mam rozne meskie cechy. Tzn. nie za duzo, bez przesady;))) Ale czasami jestem taka... Taka jakas twarda? Zachowuje zimna krew. Mozna przy mnie ryczec, a ja nic. Zdarza sie. Rzadko ale sie zdarza. Hmmm... Agata facetem?!:P
Dzisiejszy dzien byl kiepski. Nawet nie najadlam sie paczkow, bo nie mialam z kim na nie isc:(

crazy_diamond : :
lut 19 2004 Moje dzisiejsze schizy...
Komentarze: 0

Jesuuu... Ludzie powymierali czy co?!;((( Czuje sie jakby wszyscy o mnie zapomnieli, mieli mnie gdzies... Czasami to jest przyjemne, mam spokoj, ale akurat dzisiaj nie:< Jedna dobra strona - moge sobie w spokoju posluchac muzyki:> Ostatnio mam znowu schize na Floydow. Niedlugo mi sie trosze znudzi, zmieni sie repertuar, wykonawcy. A potem to znowu wroci, jakby od nowa. Znowu bede tego sluchac jakbym robila to pierwszy raz. I za to wlasnie kocham ta muzyke:)
Dzis jest 19 luty... Rok temu zaczelam "chodzic" z moim pierwszym chlopakiem:>>> Zagadalam go wczoraj na imprezie, czy pamieta co bylo prawie rok temu. On pamieta. Wszystko. Ze szczegolami. Jeju... :>>> :*** for To. Swoja droga. Pierwszy chlopak w wieku 16 lat? E tam, bylo fajnie:) Chce tam, z powrotem. Chce znowu mojego najlepszego Przyjaciela z tamtych czasow - Ko., ktory juz nim nie jest, bo... zakochal sie we mnie:(
I jeszcze jedno moje "aua". Chce lato:((( Mam taka straszna ochote ubrac sie w jakies lekkie ciuchy, wyjsc gdzies na zewnatrz, pojsc nad morze... (No dobra, pojechac, bo to jest z 35km:))) ). Mam ochote... ubrac sandalki:>>> Doprawdy dziwne wyznanie u osoby, ktora prawie caly rok nosi glany, ale... No wlasnie, czas zmienic buty, chociaz na jeden dzien:D Ale przeciez nie bede lazic w sandalach na mrozie;] Ehhh... A latem powiem, ze chce zime;P
Eh, w ogole to mam pecha... Nie chce mi sie nawet o tym pisac. Krotko mowiac: Matka ma wtyki i moze mnie kontrolowac na imprezach, z czego korzysta. Nawet nie musialam opowiadac wczorajszej imprezy. Wie wszystko lepiej ode mnie. Przykladowo nawet nie mialam pojecia, ze jakas moja kolezanka zarzygala toalete... Druga sprawa, zgarneli kolesia o podejrzenie posiadania i rozprowadzanie narkotykow. Kajdanki i 24h na komisariacie. Beznadzieja. Tylko dlaczego on musial miec wtedy przy sobie akurat ganje dla mnie?!;((( Tzn. spokojnie, nie zlapali go. Ale ziolo musial gdzies wywalic. Zostawil je wcisniete miedzy siedzeniem a oparciem w radiowozie. No fajnie, spala sie panowie policjanci za moje pieniazki... No i znowu na imprezie musialy mi wystarczyc Davidoffy lighty, jesli o palenie czegokolwiek chodzi. BTW Tego sie akurat Mama nie dowiedziala;DDD
No coz, ciut dlugi wyklad mi wyszedl:P Ale to nic. Przynajmniej nikt nie bedzie tego czytal. W sumie chyba i tak nie czyta, nawet jak jest krotkie, patrzac po ilosci komantarzy:]]]
Sms. Eh, ludzie jednak nie powymierali. Oni odsypiaja impreze;)

crazy_diamond : :
lut 16 2004 Kurde, mi sie nic nie chce:P
Komentarze: 0

Eh, pisanie bloga mi nie wychodzi. Zeszta, wiedzialam, ze tak bedzie. Tzn. ze nie bedzie mi sie chcialo nic pisac;P Teoretycznie powinno byc lepiej, bo mam ferie. Ale co z tego, skoro nie moge z netu korzystac za duzo, bo moj limit godzin juz sie konczy;((( Bleee...
Mialam dzisiaj druga czesc Walentynek;) Poniewaz nie moglam spotkac sie z Da. w sobote, swietowalismy w piatek i dzisiaj;P Sympatycznie, prawda?:) Co robilismy niech pozostanie miedzy nami...
Od jakiegos czasu chodzi za mna pomysl zrobienia strony. Ale po pierwsze:nie mam ku temu odpowiednich umiejetnosci, po drugie: nie mam czasu, zeby te umiejetnosci zdobyc:( Mozna by cosik o PF zrobic. Ostatnio doszlam do wniosku, ze chyba co nieco o tym zespole wiem. Hehe, wygralam z kumplem 3:1 w naszym floydowym quizie na gg przeciez;DDD Chociaz nie byla to maksymalna liczba punktow do uzyskania... I pomyslec, ze chlopak "nauczyl sie" sluchac PF "dzieki" mnie:> (W cudzyslowie, bo tak raczej nie mozna powiedziec) Szczerze mnie to cieszy:) Ze mna bylo tak samo. Dzieki Szt.:*

crazy_diamond : :
lut 10 2004 Moje niedoscignione idealy...
Komentarze: 0

Dopadlo mnie. Znowu te mysli ponure... Uswiadamiam sobie jak daleko mi do moich idealow. To znaczy idealow - cech i umiejetnosci, ktore kazdy moze posiasc, jesli tylko sie postara. Wymaga to samozaparcia. Ja go nie mam. Jest wiele takich rzeczy. Dlaczego nie moge byc tak pracowita jak Na.? Majaca tyle roznych zainteresowan i umiejetnosci jak Ki.? Majaca takie wyniki w nauce jak Gr.? I wiele, wiele podobnych cech. To nie jest z mojej strony zazdrosc. To jest dazenie do wybranych przez siebie idealow w konkretnych dziedzinach, wzorow, ktore to dazenie nie porusza sie naprzod, bo brak mi sil. Brakuje energii, czasu, kreatywnosci, zeby cos zmienic. Zyje, bo zyje. Moje zycie nie przynosi nikomu pozytku, mi takze. W ogole nic w moim zyciu nie jest takie, jakie chcialabym zeby bylo. W starciu z rzeczywistoscia idealy szlag trafil. Chce ruszyc w koncu cztery litery, moze ktos powinien mnie kopnac...?
Da. mnie nie zostawil. Wszystko jest ok. Tzn. jest teoretycznie, ale czy praktycznie? Ostatnio zauwazylam, ze nie mowie Mu prawdy, gdy czasami o cos pyta. Moze zeby nie zrobic mu przykrosci, ale On jest przeciez wobec mnie tak bardzo szczery... Ten ideal tez nie zostal spelniony. Wszystko wyglada nie tak, jak chcialabym zeby bylo... Znowu...
I jeszcze na dodatek nudze...

crazy_diamond : :
lut 01 2004 Jutro koniec...
Komentarze: 1

Koniec. Jutro rozstaje sie z Da. Co zrobil? Nic. On nigdy nic zlego nie robi, stara sie byc idealny, co mu nawet wychodzi. Moze czasami przesadza z troska. Traktuje mnie jak skarb, jakby wszystko moglo mnie zabic i jakby przed wszystkim trzeba bylo mnie bronic. Kiedy ja tak bardzo staram sie byc silna kobieta... To wlasnie jest, tzn.byl najwiekszy problem w naszym zwiazku. Chociaz to dla innych byloby cos wspanialego. Ale to w tej chwili nie wazne. Ja sie nie nadaje. Jestem kompletnie niedojrzala i nieodpowiedzialna. Jestem dzieckiem. Nie powinnam sie angazowac w zadne zwiazki, bo tylko krzywdze ludzi. Po Sylwestrze mowili o Nim, ze jest frajerem. Co beda mowic teraz, wole nie myslec. Drugi raz... trzeci! to samo, trzeci raz to zrobilam. On nie zasluguje na to, nie! On zasluguje na wszystko co najlepsze, na gwiazdke z nieba, na najwspanialsza Dziewczyne na Ziemi. Koniec, nie chce, zeby znowu cierpial. Jezeli On ze mna nie zerwie, zrobie to ja. Nie wiem jak bez Niego wytrzymam, ale musze sobie dac rade. Mam ochote sie nacpac i o niczym nie myslec. A najbardziej o jutrze i mojej rozmowie z Nim...

crazy_diamond : :